California Dream

Spotkanie z przewodnikiem/pilotem przy stanowisku odpraw na terminalu lotniska O’Hare w Chicago. Odprawa bagażowa, przelot do San Francisco. Po przylocie pozostałą część dnia poświęcimy największym atrakcjom San Francisco, z zachodem słońca na słynny most Golden Gate włącznie.

Na początek zafundujemy sobie widok miasta i zatoki z Wyspy Skarbów (Treasure Island), sztucznie usypanej wyspy przylegającej do naturalnej wyspy Yerba Buena Island. Stamtąd też zobaczymy Bay Bridge – przepiękny most łączący San Francisco i Oakland.

Następnie udamy się do kolejnej, atrakcyjnej fotograficznie miejscówki. „Fisherman’s Warf”, bo o niej mowa, to znana przystań i jedno z najpopularniejszych miejsc w mieście. Wypłyniemy z niej w rejs statkiem wycieczkowym, którym opłyniemy wyspę Alcatraz ze śladami dawnego więzienia. Warto wspomnieć, że jednym z więźniów był tutaj gangster Al Capone. Po powrocie czas na obiad i zdjęcia, które w San Francisco robią się same.

Późnym popołudniem przejedziemy przez słynny Golden Gate Bridge, jeden z najsłynniejszych mostów na świecie, którego wizerunek zdobi pocztówki i albumy ze zdjęciami z podróży. Most jest też częstym – niemym, ale widowiskowym bohaterem planów filmowych.

Zachód słońca będziemy podziwiać z jednego z licznych punktów widokowych.

Zwiedzania San Francisco ciąg dalszy. Przed nami między innymi przejażdżka tramwajem linowym. Tramwaje kursują w San Francisco nieprzerwanie od 1922 roku a jazda zabytkowym tramwajem po ulicach miasta położonego na wzgórzach należy do jednej z głównych jego atrakcji, której nie ominiemy. Wzgórza sprawiają, że z niemal każdej uliczki jest niesamowity widok.

Wybierzemy się na spokojny spacer po słynnej Lombard Street, której osiem ostrych zakrętów czyni z niej najbardziej stromą i krętą uliczkę świata.

Odwiedzimy też Chinatown – jedną z najstarszych i najbardziej znanych chińskich dzielnic w Stanach Zjednoczonych. To namiastka Azji i jednocześnie największa chińska dzielnica poza kontynentem azjatyckim. Czas wolny na obiad przed dalszym zwiedzaniem.

Nie ominiemy „Painted Ladies”. Grupa malowanych domów, które niejednokrotnie „zagrały” w filmach i kampaniach reklamowych należy do popularnych atrakcji San Francisco.

Po południu odwiedzimy przepiękny Pałac Sztuk Pięknych, który pierwotnie został zbudowany na Międzynarodową Wystawę Panama-Pacific w 1915 roku w celu wystawienia dzieł sztuki, i który jako jedyna konstrukcja z ekspozycji przetrwał na miejscu.

Przejazd na nocleg.

Opuszczamy San Francisco. Przed nami wyjazd w stronę Monterey, a prowadzić nas będzie Pacific Coast Highway, piękna widokowa trasa, zwana kalifornijską „jedynką”. Wije się ona wzdłuż pacyfiku i oferuje zapierające dech w piersiach widoki na klifowe wybrzeże. Po drodze mijać będziemy nadmorskie miasteczka i piękne miejscówki cenione przez fotografów.

Zatrzymamy się przy Half Moon Bay, pięknej zatoce nad oceanem, która przyciąga spragnionych piasku, wody i słodkiego leniuchowania. Półksiężycowa plaża – jak mówi się o Half Moon Bay, to też idealna miejscówka dla surferów, a miejsce zwane Mavericks jest znane na całym świecie , bo to tutaj ciągną śmiałkowie z całego świata, którzy rzucają wyzwanie potędze oceanu.

Kalifornijska „jedynka” zaprowadzi nas do Santa Cruz, gdzie zaplanowaliśmy krótki odpoczynek i spacer po plaży. Po dojechaniu do Monterey zachwycimy się pięknym, rybackim starym portem, w którym znajdziemy piękne molo, sklepy oferujące duży wybór uroczych pamiątek oraz restauracje z owocami morza. Żal byłoby ich nie skosztować, więc to właśnie tutaj zjemy popołudniowy posiłek.

Na naszej trasie znajdzie się też miasteczko Carmel, zamieszkane przez artystów i bogaczy, a chociaż Clint Eastwood tylko przez dwa lata był tutaj burmistrzem, to pamięć o nim pozostała.

Na zakończenie dnia wybierzemy się na jedną z njabrdziej malowniczych przejażdżek na świecie. 17-Mile Hwy, która poprowadzi nas wśród czarujących krajobrazów nadmorskich klifów, śnieżnobiałych plaż, mistycznych lasów oraz okazałych rezydencji z polami golfowymi. Przystaniemy przy inspirującym Samotnym Cyprysie i podziwiać będziemy niespokojne wody oceanu rozbijające się o czarne skały.

Droga na nocleg poprowadzi nas wśród ogrodów Doliny Kalifornijskiej.

Na początek udamy się do Carmel-by-the-Sea, gdzie odwiedzimy jedną z misji franciszkańskich. Misja Carmel była siedzibą rozwijającego się hiszpańskiego systemu misyjnego w Kalifornii. Właśnie z tej misji ks. Serra nadzorował budowę siedmiu innych misji w Kalifornii aż do swojej śmierci w 1794 roku.

Następnie czeka nas przejazd widowiskową trasą, która jest prawdziwą ucztą dla oczu miłośników skalistych klifów, rozbijających się o skały fal oceanu i pięknych piaszczystych plaż, na których leniwie wylegują się lwy morskie.

Big Sur to podróżnicze marzenie wszystkich osób odwiedzających słoneczną Kalifornię. Trasa wije się serpentynami pomiędzy oceanem a pasmem górskim Santa Lucia a w wielu miejscach droga prowadzi tuż nad przepaścią.

Zatrzymamy się między innymi przy jednym z najbardziej fotografowanych miejsc na trasie – pięknie prezentującym się Bixby Bridge oraz przy punkcie widokowym na 80-metrowy wodospad.

Zobaczymy najpiękniejsze miejsca regionu Big Sur i jednej z najpiękniejszych tras widokowych w Stanach Zjednoczonych. Żaden opis nie odda uroku tych miejsc, ale bez wątpienia będą to miejsca, których nie zapomnimy.

Przejazd na nocleg.

W drodze do Miasta Aniołów krótki przystanek w miasteczku Santa Barbara, malowniczo położonym nad oceanem, w którym śródmiejskie budynki w stylu śródziemnomorskim,kryte czerwoną dachówką, odzwierciedlają hiszpańskie dziedzictwo kolonialne.

Po dojechaniu do Los Angeles udamy się na wzgórze, na którym znajduje się Griffith Observatory, i z którego rozciąga się rewelacyjny widok na Miasto Aniołów. Stąd widać znak Hollywood, a sam park oferuje szlaki turystyczne, które zapewniają wspaniałe możliwości robienia zdjęć. To popularne miejsce pojawiło się w wielu filmach i programach telewizyjnych, jak chociażby w filmie „Buntownik bez Powodu” z 1955 z Jamesem Deanem czy hicie „La La Land”.

Następnie czeka nas spacer „Aleją Gwiazd” oraz Chinese Theatre, przed którym znajdują się odciski stóp, dłoni, autografy i wpisy ponad 200 słynnych postaci. Zobaczymy też Dolby Theatre, który do 2012 r nosił nazwę Kodak Theatre. To miejsce, gdzie co roku wręczane są Oscary – najważniejsze nagrody w świecie filmu. Z tarasu Dolby Theatre rozciąga się widok na wzgórze ze słynnym napisem Hollywood.

Odwiedzimy ponadto miasteczko Beverly Hills oraz ulicę Rodeo Drive z ekskluzywnymi butikami przyciągającymi słynne gwiazdy; to samo Rodeo Drive, gdzie problemy z zakupami miała Vivian, grana przez Julię Roberts bohaterka filmu „Pretty Woman”.

Po południu przejedziemy do Santa Monica, słynnej dzielnicy nad oceanem. Czas na spacer po plaży i molo. Będzie okazja do zanurzenia stóp w oceanie i zrobienia sobie fotki przy znaku obwieszczającym koniec legendarnej Drogi 66 – Matki Wszystkich Dróg.

Po dniu pełnym wrażeń udamy się na nocleg.

Kończymy przygodę z Los Angeles, ale nie z Kalifornią. Przed nami San Diego a na jego ekspolarację i atrakcje przeznaczymy cały dzień. Po dotarciu do San Diego zwiedzanie rozpoczniemy od portu. Zobaczymy lotniskowiec – muzeum USS Midway, zacumowaną łódź podwodną i kilka innych statków i kutrów marynarki wojennej. Dla miłośników wojskowych gadżetów port i nabrzeże San Diego to raj na ziemi.

Udamy się także do historycznej dzielnicy – Gaslamp Quarter, w której czas się jakby zatrzymał. Oryginalna współczesna architektura łączy się z budynkami z epoki wiktoriańskiej. Stare miasto obfituje w liczne bary, restauracje, galerie i eleganckie butiki, co czyni z niego idealne miejsce na spacery malowniczymi uliczkami.

Kolejnym miejscem typu „must see” jest sąsiadująca z miastem wyspa Coronado. Łączy ją z miastem niemal 2,5 km przepięknej konstrukcji most. Jazda po nim to przyjemność, a widoki na port i miasto są prześliczne. Na wyspie znajduje się baza lotnictwa wojskowego i między innymi w tej bazie w San Diego nagrywany był słynny film „Top Gun”. Żadna podróż na wyspę Coronado nie byłaby kompletna bez wizyty w legendarnym hotelu z barwną przeszłością (sławne osobistości, prezydenci, duchy i skandale) – del Coronado, oznaczonym jako National Historic Landmark, który wybudowany został w 1977 roku na wyspie i służy turystom po dzień dzisiejszy. Jego charakterystyczne czerwone wieżyczki często przyozdabiają kartki pocztowe.

Zachód słońca, po którym wzbogaceni w kolejne wrażenia i zdjęcia udamy się na nocleg.

Zmieniamy scenerię i po słusznym zachwycie nad architekturą miast oddamy teraz usprawiedliwiony podziw przyrodzie. Przed nami przejazd do Parku Narodowego Drzew Jozuego (Joshua Tree National Park), jednego z ciekawszych parków w Kalifornii. Park zawdzięcza swoją nazwę roślinie o nazwie Joshua Tree. Na obszarze parku, który swoim obszarem obejmuje część pustyni Mojave i Kolorado, występują także kaktusy i… dzikie zwierzęta.

Zwiedzając park, zatrzymamy się przy wybranych atrakcjach jak Covington Flats (skupisko dużej ilości wspomnianych drzew) czy Keys View z punktem widokowym na okoliczne skały i pustynię. Widać z niego również fragment uskoku San Andreas.

Kolejny krótki postój będzie przy Cottonwood Spring – to jedna z kilku oaz na terenie parku, w której poszukiwacze złota zaopatrywali się w wodę. Zobaczymy ponadto formacje skalne o charakterystycznych kształtach, jak Arch Rock (łuki skalne) czy Skull Rock – skałę, która swoim kształtem przypomina czaszkę, co czyni z niej jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w parku.

Nieopodal parku usytuowane jest niewielkie miasteczko Pioneertown, funkcjonujące jako imitacja osady z czasów Dzikiego Zachodu. Pojedziemy tam, by zobaczyć osadę, która powstała jako plan filmowy i do dzisiejszego dnia wykorzystywana jest przy produkcji filmów o tematyce Dzikiego Zachodu.

Przejazd do hotelu na nocleg.

Dzisiaj czeka nas niezpomniana przygoda. Zaprzyjaźnimy się z najwyższymi drzewami świata – olbrzymami, które są główną atrakcją Parku Narodowego Sekwoi. To jedyne miejsce na świecie, gdzie drzewa te rosną naturalnie. Aby je zobaczyć, pokonamy wiele serpentyn by wspiąć się na znaczną wyskość, bowiem sekwoje to nie tylko wysokie drzewa ale i drzewa, które rosną na dużych wysokościach. Na południowych zboczach gór Sierra Nevada można je zobaczyć dopiero w partiach szczytowych. Niektóre drzewa – giganty liczą sobie kilka tysięcy lat!

W Lesie Gigantów zatrzymamy się w wielu ciekawych miejscach by podziwiać wciąż dziką przyrodę, często pod postacią niedźwiedzi. Zobaczymy najwyższy okaz sekwoi (General Sherman), osiągający imponującą wysokość 84 m wysokości, wagę 1200 ton i szacowny wiek 2.5 – 3 tysięcy lat.

Po południu przejedziemy do Parku Narodowego King’s Canyon. Ma on teren podobny do Doliny Yosemite i jest domem dla największego zachowanego lasu sekwoi na świecie! Ze swoimi głębokimi dolinami i charakterystycznymi formacjami skalnymi Park Narodowy Kings Canyon to miejsce, które nosi miano „rywala Yosemite”.

W pobliżu znajduje się najwyższy szczyt kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych – Mount Whitney o wysokości 4 421 m n.p.m., w związku z czym wiele szczytów, znajdujących się w obrębie parku osiąga powyżej 3 500 m n.p.m. Szczyty te urozmaicają głębokie doliny, najczęściej pochodzenia lodowcowego, z których najbardziej znaną jest Kings Canyon. Jest to najgłębszy kanion w USA, którego głębokość dochodzi do prawie 2.5 km.

Nocleg w okolicy.

Wjeżdżamy do najpiękniejszej polodowcowej doliny świata – Parku Narodowego Yosemite. Z punktów widokowych oglądać będziemy cudowne krajobrazy doliny. Ten sam pejzaż mieli przed oczami pierwsi osadnicy, których w 1850 r. ściągnęła do tego miejsca gorączka złota i którzy wracając do swoich domów zabrali, oprócz bogactwa, także wspomnienie miejsca tak pięknego, że nie można go opisać słowami. Wieść się rozeszła i tak narodziła się sława doliny, a potem Parku Narodowego Yosemite, który co roku odwiedzają miliony turystów.

W parku podziwiać można tysiące wodospadów, od tych małych – ze spadkiem wody na kilka stóp, po te najbardziej okazałe z wodospadem Yosemite Falls. Obejrzymy gigantyczne granitowe skały, m.in. El Capitan i Half Dome, które dostojnie wznoszą się ku niebu i są prawdziwą gratką dla fotografów – tych zawodowych i amatorów.

Odwiedzimy Centrum Turystyczne i udamy się na krótką pieszą wędrówkę pod jeden z wodospadów. Wśród przepięknych widoków przejedziemy do Mariposa Grove – miejsca, gdzie na terenie parku rosną największe drzewa świata – oficjalny symbol Kalifornii – sekwoje, które mogą żyć nawet do 3500 lat. Jest to największy gaj gigantycznych sekwoi w parku, z kilkoma setkami dojrzałych okazów drzewa.

Po niesamowitym dniu czeka nas nocleg w równie niesamowitym miejscu – na terenie parku narodowego, w Yosemite Valley.

Niezapomnianych wrażeń  i spektakularnych widoków ciąg dalszy. Te zapewni nam Tioga Pass (autostrada 120), która przecina góry Sierra Nevada wznosząc się nad dolinami wśród dziewiczych jezior. Podziwiając zapierające dech w piersiach krajobrazy dojedziemy do kolejnej atrakcji.

Mono Lake, bo o niej mowa, to słone jezioro sodowe zostało utworzone co najmneij 760 tys lat temu. Brak odpływu powoduje, że w jeziorze gromadzą się duże ilości soli (te powodują, że jego woda ma odczyn alkaliczny) a nad powierzchnię wody wystają charakterystyczne tufowe formacje skalne, odpowiedzialne za niesamowity, wręcz nieziemski wygląd jeziora.

Mono Lake to nie jedyne jezioro, które nas dzisiaj zachwyci. Jeszcze w tym samym dniu zobaczymy Lake Tahoe, kolejne atrakcyjne miejsce, które wprost nie sposób ominąć zwiedzając Kalifornię. Przez wielu uważane za najpiękniejsze jezioro świata już samo w sobie jest przepiękne, a otaczające je lasy i góry Sierra Nevada jedynie dodają mu uroku. Są tutaj świetne warunki do pływania, nurkowania, windsurfingu i kitesurfingu, ale też dużą popularnością cieszą się piesze wycieczki, które obfitują w punkty widokowe z zapierającymi dech widokami.

Przejazd na nocleg.

Przygodę z Kalifornią czas kończyć. Z żalem kończymy ją tam, gdzie się rozpoczęła, w magicznym San Francisco. Zanim jednak wsiądziemy na pokład samolotu odwiedzimy sekwojowy las wzdłuż wybrzeża Pacyfiku poświęcony ojcu parków narodowych (John Muir), który oferuje widoki jak żadne inne. Powędrujemy wśród strzelistych sekwoi, cofniemy się do czasów jednego z pierwszych orędowników parków i jak niegdyś John Muir, tak i m y spróbujemy się zainspirować tym jednym z njabardziej wyjątkowych miejsc w Ameryce.

Po południu zobaczymy latarnię morską położoną w Point Bonita przy wejściu do zatoki San Francisco, która zanim została dodana do Krajowego Rejestru miejsc o znaczeniu historycznym, funkcjonowała jako ostatnia załogowa latarnia morska na wybrzeżu Kalifornii.

Jeszcze tylko rzucimy pożegnalne spojrzenie na Golden Gate – ikonę miasta i możemy wracać do domu. Po odprawie bagażowej czas spędzony w samolocie będziemy mogli poświęcić na oglądanie zdjęć, dzięki którym mogliśmy te piękne krajobrazy zatrzymać na dłużej. Po przylocie do Chicago pożegnanie z grupą.